Podróż do Królestwa Złotych Łez - cz.6

Cuzco -pępek świata.

Budzą nas ostre promienie wschodzącego zza kordyliery słońca. Jesteśmy w tysiącletnim Guzco - mieście założonym przez legendarnego Manco Capaca. Stolica imperium Tahuantinsuyu leży w szerokiej dolinie śródgórskiej. na wysokości 3400 metrów nad poziomem morza i z okien naszego hotelu widoczny na zboczu góry gigantyczny napis - Viva El Peru.

Na Bulwarze Słońca – Avenida Soł - najważniejszej ulicy Cuzco, prowadzącej, w prostej linii, od jeziora Titicaca do centrum miasta, znajdowała się ongiś słynna Coricancha - świątynia słońca, obecnie kościół św. Dominika Prezbiterium zostało zbudowane z kamienia pochodzącego z inkaskiej świątyni, uważanej przez Indian Kiczua za środek wszechświata. Być może tutaj właśnie znajduje się głowa Króla Inki. Z pierwotnej świątyni zachowała się sześciometrowa, idealnie gładka ściana z kamiennych ciosów, zbudowana bez użycia zaprawy, znana jako Torreon Incaica - Wieża Inkaska. Tuż obok był „Złoty Ogród", gdzie najwyższy Inka, zagłębiając w ziemię złotą motykę i sadząc ziarna kukurydzy, dawał sygnał do rozpoczęcia robót polowych w całym królestwie. Kronikarze hiszpańscy przekazali potomnym opis tego miejsca, gdzie jakoby znajdować się miały złote drzewa i kwiaty, złote ptaki i złote lamy naturalnej wielkości.

Na Plaża de Armas

  • m_olympus 205
W 1532 roku konkwistadorzy Pizarra przybyli do Cuzco, aby przyspieszyć zebranie złotego łupu, który miał uratować życie więzionemu władcy - Atahualpie. Cuzco wydawało się im tak duże, że i tydzień nie wystarczał, jak twierdzili, aby je dobrze obejrzeć. Zdawało się płonąć złotem, którym pokryte były ściany świątyń i pałaców. Los Atahualpy był jednakże przesądzony. Miasto zostało doszczętnie ogołocone. Zmiana rodzaju śmierci kosztowała go 40 ton „potu słońca", jak nazywano złoto i ponad 80 ton srebra, czyli „łez księżyca". Pizzarro dokonał podziału łupu pomiędzy swych dowódców. Złota tarcza słoneczna ze świątyni Coricancha przypadła Mancio Sierra de Leguizamo, który tej samej nocy przegrał ją w karty, tworząc popularne i do dziś powszechnie używane przysłowie -„przegrać słońce przed wschodem".

Cuzco, co znaczy" pępek świata", liczyło wtedy około 200 tys. mieszkańców. Inkowie byli wspaniałymi rzemieślnikami i budowniczymi. Mury wznosili z prostokątnych kamieni, ściśle do siebie przylegających i dających powierzchnię idealnie gładką. Zachowany z tych czasów układ ulic, przecinających się pod kątem prostym i biegnących ku placom, jest podobny do nowocześnie projektowanych rozwiązań. Wszystkie ulice Cuzco kierują się w stronę centralnego punktu miasta, jakim jest Plaża de Armas. Nad rynkiem powiewają dwie flagi: czerwono-biała Peru i tęczowa Tahuantinsuyo, oznaczająca cztery części imperium Inków. W północno-wschodniej części placu stoi katedra, a w południowowschodniej - bogato zdobiony kościół La Compania, zbudowany na fundamentach pałacu Huayna Capaca.

Na Płaza dc Armas spacerują tłumy turystów, mieszkańcy Cuz co. a także przybyli na targ chłopi. Zdarza się ,że ubrani są w czarne spodnie sięgające połowy łydek, okryci brunatnym, wełnianym poncho z wycięciem na głowę, w wełnianych czapkach - uszatkach, zwanych chullo. Towarzyszą im kobiety w sumiastych spódnicach i barwnych swetrach, z kolorowymi tobołami na plecach i płaskimi kapeluszami ozdobionymi kolorowymi wstążkami.

Muzyka Andów

Zwiedzamy najstarszy kościół w Cuzco - Iglesla El Triunfo - zbudowany w 1536 roku, gdzie znajduje się olbrzymi obraz Marcosa Zapaty - ..Ostatnia wieczerza", na którym artysta namalował nawet przysmiik Inków - cuy z mięsa świnki morskiej, pbok dworca kolejowego oglądamy jeden z najciekawszych kościołów w mieście – św. Klary. Przestronne wnętrze, bez podziału na nawy, olśniewa blaskiem mimo skąpego oświetlenia. Barokowe, rzeźbione ołtarze pokryte są złotą farbą. Efekt cudownej jasności osiągnięto poprzez wprawienie tysiąca lustrzanych tafli między drewniane spirale kolumienek, figury świętych i aniołów. Wiele z nich ma rysy twarzy i ubiory indiańskie. W tej świątyni, o najbardziej chyba indiańskim charakterze, spotkaliśmy wielu modlących się ludzi, których wygląd nie budził wątpliwości, co do ich rodowodu. Kilka kobiet śpiewak) pieśni kościelne przy akompaniamencie fletu. Była to cudowna muzyka peruwiańskich Andów. Mój kolega. Krzysztof, adwokat z Siedlec, etnograf z zamiłowania, oświadczył, że niektóre pieśni śpiewane w kościołach przez Indian peruwiańskich, to hymny pochodzące z czasów inkaskich. w któiych zastąpiono jedynie imię Viracocha słowami - Jezus Chrystus.

Feliks Chojecki

zdjęcia autora

hotspotbednary

mapa bednary ulice 34 340x219