Przed 10 maja 1785 r.
SUPLIKA GROMADY WSI BEDNARY
„J.0 Mci Książę Panie Nasz Mciwy . Gromada cała wsi Bednar rzuca się
pod nogi .W Książęcej Mci Pana Naszego Mciwego, z wielkim żalem i płaczem żebrząc jako najpokorniej w swoich krzywdach przez wnego j.p. dzierżawcę poczynionych , już to z osoby swojej , już przez p. podstarościego tak dalece , że wytrzymać nie może i przyjdzie nam się rozchodzić , jeżeli wielowładna protekcyja Pana Mciwego nie zaradzi o nas , takiego dzierżawcy nie odmieni.
Bo przed taką uciążliwością i krzywdą nie mając sposobności na zimę sialiśmy mało i na jar podobnież stanie się z nami , gdy przed pańszczyzną tak obła – dowaną i inną opresyją na rolę czasu wniść nie mamy, cóż my nędzni sobie
za radę damy , jeżeli Wasza Książęca Mość Pan Nasz Mciwy nie wesprze nas
i nie da poręki , w którego dobroczynnej łasce wszelką nadzieję naszą pokładając , udajemy się w krzywdach naszych niżej wyrażonych ”.
Wyżej wymieniony tekst to prolog supliki / od łacińskiego Supplex / czyli pokornej- błagalnej prośby pisemnej którą chłopi z Bednar złożyli Jaśnie Oświeconemu Miłościwemu Księciu Panu Naszemu Arcybiskupowi
Gnieźnieńskiemu Antoniemu Ostrowskiemu w dniu 18 maja 1785 r.
W tym miejscu rodzi się pytanie dlaczego chłopi pańszczyźniani z
Bednar pod koniec XVIII wieku skierowali swą błagalną prośbę o interwencję,
o pomoc w potrzebie do Księcia Arcybiskupa , a nie do króla Polski.
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba cofnąć się do czasów starosłowiańskich , kiedy zaczęły się tworzyć struktury plemienne , a także związki międzyplemienne, które stały się podwalinami przyszłych struktur administracyjnych i to zarówno świeckich jak i w przyszłości kościelnych – naszego państwa .
Początek osadnictwa, które można wiązać z wczesnośredniowieczną kulturą Słowian na ziemiach polskich datowany jest na podstawie źródeł archeologicznych od VI w.n.e.
Tak na marginesie tego tekstu trzeba powiedzieć że ponad trzy miliony lat liczy przeszłość człowieka na ziemi , a prawie 500 tys. lat minęło od pojawienia się przodków człowieka na ziemiach polskich .
- 2 –
Ówcześni osadnicy lokowali swe siedziby najczęściej w rejonach o zróżnicowanych zbiorowiskach zwierzęcych i roślinnych , w miarę możliwości
z dobrymi glebami na niewielkich wzniesieniach nad rzekami , skierowanych
ku południowi .
Zachodnia część Mazowsza , położona nad Bzurą, na terenie której w przyszłości znajdować się będą dobra Arcybiskupstwa Gnieźnieńskiego – nie należała do krain zbytnio dostępnych dla ludzi .
„Toteż nie każdy myśliwy – jak pisał ks. W. Kwiatkowski – zapuszczał
się w te okolice groźne i niebezpieczne , choć pełne zwierząt i ptactwa „ .
W głębi takiej puszczy , nad Bzurą stał drewniany gród książęcy - ośrodek władzy i panowania nad słabo zaludnioną ziemią zachodnich Mazurów.
Od czasu do czasu do grodu zjeżdżał na łowy w okolicznej puszczy panujący Książę .
Miał się zwać ów gród od niepamiętnych czasów „ Łowisko „ czy
„ Łowisk „ , a później zamieniony na Łowicz .
Na podgrodziu już w VI w.n.e. musiało powstać jakieś osiedle ludzkie, gdyż dla jego mieszkańców około roku 1100 postanowił jeden z książąt wybudować kościół . W tym miejscu stanęła później łowicka Kolegiata .
Region łowicki wpisuje się w sposób oczywisty w dzieje Polski , w tworzenie jej struktury geopolitycznej , której początkiem był Chrzest Polski
w 966 roku .
W tymże procesie niebywałą rolę odegrała Archidiecezja Gnieźnieńska.
W 999 roku Papież Sylwester II powołał do życia „ Arcybiskupstwo
Św. Wojciecha” z siedzibą w Gnieźnie , które obejmowało całą Polskę .
Archidiecezja Gnieźnieńska przez następne wieki kształtować będzie
w szerokim znaczeniu tego słowa gospodarkę i wpływać na stosunki społeczne regionu łowickiego .
Powstanie Archidiecezji Gnieźnieńskiej miało duże znaczenie dla
naszej państwowości z uwagi na ustanowienie stałej , trwałej organizacji kościelnej , niezależnej od państw ościennych , podległej tylko stolicy apostolskiej .
W XII i XIII wieku kasztelan sprawował władzę nad grodem i rejonem grodowym , a więc Łowiczem i okolicą . Łowicz w tym okresie był centrum gospodarczym, ku któremu ciążyły wszystkie istniejące wówczas okoliczne wsie .
- 3 –
Najprawdopodobniej Kasztelania Łowicka została nadana Arcybiskupstwu Gnieźnieńskiemu przez Zbigniewa – przyrodniego brata Bolesława Krzywoustego .
Miało to miejsce w czasie walki o prymat w państwie , po śmierci Władysława I Hermana , pomiędzy jego synami .
W 1098 r. Władysław Herman wydzielił obu synom Zbigniewowi i Bolesławowi osobne dzielnice .
Młodszemu Bolesławowi oddano Śląsk i Małopolskę , z wyłączeniem Wrocławia , Krakowa i Sandomierza . Zbigniewowi przypadły Wielkopolska i Kujawy . Władysław Herman zachował dla siebie Mazowsze i władzę zwierzchnią nad całym państwem .
Władysław Herman zmarł w połowie 1102 roku .
Tuż po jego śmierci pomiędzy braćmi wybuchł spór o władzę nad całym państwem .
Przy podziale państwa jak zaznacza Gal Anonim – uszanowano
znacznie wcześniej wyrażoną wolę Władysława Hermana , aby Zbigniew przejął Dzielnicę Mazowiecką , wraz ze znajdującą się tamże Kasztelanią Łowicką .
W walce o tron w latach 1102 – 1106 Zbigniew starał się pozyskać –
i tak mu przychylnego – Arcybiskupa Marcina .
Można przyjąć , że w zamian za to poparcie Zbigniew jako prawowity władca Mazowsza podarował Arcybiskupstwu Gnieźnieńskiemu w latach
1102 – 1105 Kasztelanię Łowicką , wraz z istniejącymi tam dobrami .
Papież Inocenty II, trzydzieści lat później w Bulii z dnia 7 lipca 1136 r. potwierdził wszystkie dobra i majątki Arcybiskupstwa Gnieźnieńskiego :
„ITEM LOVICHE CUM CASTORIBUS , ET CUM OMNI PENITUS JURIDITIONE SECULARI , NULLI PRETER ESPISCOPUM RESPONDERE HABET „ , co w tłumaczeniu na język polski brzmi następująco :
„Także z Łowiczem wraz z dziesięcinami , z wioskami i ich mieszkańcami, z polowaniem, z bobrami i całym świeckim zwierzchnictwem i dochodami „ .
Kasztelania Łowicka – późniejsze Księstwo Łowickie , stała się samodzielną jednostką administracyjno – gospodarczą należącą w całości
do dóbr stołu Arcybiskupów Gnieźnieńskich – Prymasów Polski . Dzięki tym
uwarunkowaniom wytworzyła się tu odrębna tradycja społeczna i
etnograficzna.
- 4 -
Tak więc wieś Bednary na początku XII wieku wraz z innymi osadami i wioskami Kasztelanii , w liczbie ponad 40-u , z racji swojego położenia
weszła w skład majętności kościelnych , które po kilkuset latach zyskały
miano Księstwa .
Można i należy w tym miejscu zapytać kto i kiedy po raz pierwszy
nazwał najważniejszego rangą dostojnika kościelnego w państwie polskim
Księciem ?
Był nim król Kazimierz Wielki , który w przywilejach nadawanych Arcybiskupstwu Gnieźnieńskiemu w latach 1359 – 1360 wielokrotnie nazywał Arcybiskupa Jarosława „ Księciem , panem i władcą najmilszym ” , pośrednio uznając jego niepodzielną dominantę nad dobrami kościelnymi .
Arcybiskup Jarosław Bogoria Skotnicki to najwybitniejszy przedstawiciel polskiego kościoła w XIV wieku .
Arcybiskup Jarosław był synem wojewody krakowskiego Piotra ze Skotnik w Ziemi Sandomierskiej .
W latach 1316 – 1322 odbył studia teologiczne i prawnicze w Bolonii.
Dzięki swojemu wykształceniu i zdolnościom , a także dobrej znajomości ówczesnych stosunków międzynarodowych , w tym polityki Stolicy Apostolskiej znalazł uznanie władz kościelnych i szybko awansował w karierze kościelnej .
Wykształcenie i zdolności Jarosława zwróciły na niego uwagę Władysława Łokietka , a po jego śmierci zjednały mu życzliwość nowego króla , który w 1339 roku mianował go swoim pełnomocnikiem w procesie polsko – krzyżackim .
W 1342 r. Król Kazimierz Wielki powołał go na najwyższe stanowisko kościelne w państwie. Już jako Arcybiskup Jarosław Bogoria Skotnicki współdziałał przy kodyfikacji prawa cywilnego i kanonicznego – tzw:
Statutów Wiślickich i Wielkopolski .
Równolegle z działalnością kościelną i ustawodawczą prowadził Arcybiskup Jarosław szeroką akcję gospodarczą, zmierzającą do rozwoju ekonomicznego dóbr kościelnych .
Zakładał nowe miasta, nowe wsie, stare zaś przenosił na prawo niemieckie. Dekretem Arcybiskupa Jarosława wydanym w Łowiczu w dniu
8 czerwca 1357 r. wieś Bednary została przeniesiona na prawo niemieckie
/ IUS TEUTONICUS/ .
- 5 –
Arcybiskup wznosił kościoły, zamki , między innymi także zamek w Łowiczu . Zmarł jako 100 – letni starzec w 1378 r. w Lądzie nad Wartą ,
a pochowany został w Katedrze Gnieźnieńskiej .
Arcybiskup Jarosław ze względu na swoją wiedzę i postawę był wielkim autorytetem w dobie rządów Kazimierza Wielkiego .
Wielokrotnie podejmował króla w swoich dobrach arcybiskupich , w
tym czterokrotnie w Łowiczu .
Król Kazimierz nazwał Arcybiskupa Jarosława Księciem nie w pełnym znaczeniu tego słowa , lecz jako najwyższego duchownego , a zatem jako najważniejszą po sobie postać w kraju .
Było to tylko odznaczenie i wyróżnienie zasłużonego Arcybiskupa , a nie nadanie mu tytułu Księcia .
Był to tytuł tylko kurtuazyjny , zwyczajowy , zgodny z duchem tamtych
czasów , a nie tytuł mający umocowanie prawne czy polityczne .
Dobra łowickie już wtedy wysunęły się na czoło posiadłości możno – władczych i stanowiły faktycznie „ Księstwo Feudalne ” .
Następcy Arcybiskupa Jarosława nie używali tytułu Księcia , gdyż tytuł metropolity był dla nich wyższy niż tytuł Księcia .
Dopiero Arcybiskup Jakub Uchański / 1502 – 1581 / w dobie reform kościelnych w której tytuł książęcy powszechnie uważano za najbliższy tytułu królewskiego zaczął używać tytułu Księcia .
Tytuł ten imponował więcej niż najwyższa w kraju godność duchowna .
Nie zmienia to faktu , że Arcybiskup Uchański i jego następcy aż do rozbiorów Rzeczpospolitej używali tego tytułu nieprawnie .
Przypisywanie Kasztelanii Łowickiej , a później dobrom łowickim
statusu Księstwa wynika też z faktu , iż obszar ten odgrywał zawsze ważną rolę w życiu społecznym i politycznym nie tylko arcybiskupstwa . ale także
królestwa polskiego.
Granice zewnętrzne Kasztelanii opisane zostały już pod koniec
XV wieku , a później za czasów Arcybiskupa Jana Łaskiego , w latach
1511 – 1512 , w Liber Beneficiorum Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
W latach 1820 – 1830 ustalono ostatecznie zewnętrzne granice
Księstwa Łowickiego i oznaczono je słupami z piaskowca .
Nazwa Kasztelanii Łowickiej występuje w źródłach pisemnych od
XIII w. W wieku XVIII występuje już nazwa Księstwa Łowickiego , wynika to
z faktu , iż wszystkie inwentarze dóbr łowickich z XVIII w. mówią już
wyraźnie o Księstwie Łowickim .
- 6 –
Nazwa Księstwa Łowickiego występuje urzędowo dopiero od 1820 r. ,
od czasu przejścia dóbr łowickich na własność Ks. Konstantego i jego małżonki Joanny Grudzińskiej .
Jak wiadomo okres Oświecenia w Polsce – to okres rozkładu feudalizmu
i kształtowania się systemu kapitalistycznego , który jest wynikiem gospodarki towarowo – pieniężnej .
Wzrost znaczenia pieniądza sprawia , że warstwa feudałów chcąc utrzymać swoją dominującą pozycję dąży wszelkimi sposobami do tego aby zwiększyć swe dochody przede wszystkim kosztem chłopa .
Nowe formy eksploatacji i wyzysku prowadziły do wzrostu oporu chłopów.
Odzwierciedleniem tych właśnie procesów są supliki chłopskie z dóbr prymasowskich z końca XVIII wieku .
Dobra te rzecz jasna miały inne cechy niż przeciętne dobra szlacheckie,
z tego względu iż były to dobra o charakterze latyfundialnym i stanowiły jak gdyby samodzielne państwo , podległe woli Prymasa jako jedynego ich pana.
Całe Księstwo Łowickie podzielone było na 7 kluczy . Był klucz : łowicki, kompiński, chruściński ,zduński ,skierniewicki . łyszkowicki i michowski .
Klucz kompiński obejmował 6 folwarków i 17 wsi , wśród nich był folwark w Bednarach i wieś Bednary .
W Pieczyskach nad Wisłą, która to wieś także należała do klucza kompińskiego , był śpichlerz arcybiskupi skąd zboże transportowano wodą
do Gdańska . Znajdowały się tam również śpichlerze księcia Radziwiłła z Nieborowa , Kozietulskiego , starosty Będzińskiego, szambelana
Walewskiego z Walewic i kasztelana Lasockiego z Brochowa .
Rodzina Kozietulskich była skoligacona z Prymasem, Arcybiskupem Antonim Ostrowskim , który wydzierżawił im folwark kompiński .
Znaczna część kluczy i wsi była wydzierżawiona profesorom – szlachcie- na warunkach ustalonych przez prymasów lub ich przedstawicieli – komisarzy.
Warunki te dotyczyły zarówno zobowiązań posesora w stosunku do skarbu prymasowskiego jak i jego dochodów z klucza lub wsi tj. wysokości pańszczyzny, danin i czynszów ściąganych od chłopów .
Dzierżawca w zasadzie nie mógł w tych warunkach zmieniać samo – wolnie charakteru obciążeń gromady wiejskiej , ale mając pełną władzę
we wsi miał wszelkie możliwości zmuszania chłopów do prac lub opłat dodatkowych.
- 7 -
Zarząd dóbr arcybiskupich także dążył do zwiększenia swych dochodów , które byłyby tym większe im więcej potrafiłby dzierżawca wycisnąć z chłopa , gdyż wówczas opłacana przez niego suma dzierżawna byłaby większa .
Mając na uwadze li tylko zyski co pewien czas zmieniano inwentarze podawcze wsi, które poza przedstawieniem stanu gospodarczego wsi , wyliczały nowe obowiązki ciążące na chłopach .
Generalną zmianę w sytuacji wsi łowickiej wprowadził Prymas Antoni Ostrowski / 1713 – 1784 / , gdzie komisarzem z jego nadania został Jan Jawornicki wojski sochaczewski . Reformowane inwentarze były narzucone przez niego , jakoby bez wiedzy Prymasa .
Wprowadził nowe obciążenia na które skarżą się chłopi z wsi pryma – sowskich składając swe supliki , w tym chłopi z Bednar .
Obciążenia te polegały na tym , że Jawornicki wprowadził częściowe oczynszowanie wsi , w ten jednak sposób , że najpierw podwyższał istniejące przed tym robocizny i wprowadził dodatkowo nowe / np. stróżę / , a potem ilość dni niewykorzystanych przez folwark lub nowo wprowadzone obciążenia zamieniał na czynsz – i to wysoki .
Skargi chłopskie spisywał urzędujący w każdej siedzibie klucza pisarz i kierował je wyżej w hierarchii prymasowskiej administracji .
Weryfikację supliki przeprowadzał na miejscu lustrator delegowany do wsi składającej skargę .
W swojej suplice w pkt.1 gromada wsi Bednary żali się : „Pańszczyznę sprzężajną przed tym na każdy tydzień po dni 22 przez nas obrabianą podwyższył j.p./ jaśnie pan – przyp.mój / Jawornicki , przeszły / dawny –
przyp.mój / komisarz na dni 24 , pieszą zaś po dni 28 odbywaną na dni 32 ”. Lustrator Koziebrodzki badający skargę trzy miesięcy później w dniu 9 sierpnia 1785 r. stwierdza :” prawda , że dawniej robili pańszczyzny po dni 22 , ale wny / wielmożny – przyp. mój / dzierżawca / D. Łączyński - przyp. mój / pokazał inwentarz podawczy przez wnego / wielmożnego - przyp. mój / Jawornickiego przeszłego / byłego- przyp. mój /komisarza ś.p.j.o. /świętej pamięci jaśnie oświeconego –przyp. mój / - Księcia Imci
/ Jegomości – przyp. mój / Prymasa Ostrowskiego podpisany , iż powinni robić po dni 24 ,więc niesłuszne zażalenie gromadzkie” .
- 8 –
Antoni Ostrowski został Prymasem Polski w 1777 r. za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego . Zapisał się , negatywnie w historii Polski . Odegrał haniebną rolę na sejmie 1773 – 75 przewodnicząc delegacji podpisującej traktaty rozbiorowe . Brał pieniądze od 3 ościennych
dworów .
Na folwarkach łowickich miały miejsce różnorakie formy wyzysku chłopów przez dzierżawców . Do takich sposobów należało np. wykorzysty –
wanie szarwarków / Scharwerk – z niemieckiego – praca niewolnicza / .
W ramach szarwarków wykonywano naprawę dróg , grobli i mostów .
Komisarz Jawornicki zamienił szarwarki na obowiązek pracy sprzężajnej , wykonywanej przez chłopa , teoretycznie od św. Wojciecha / 23 kwiecień / do św. Marcina / 11 listopad / , zarówno na roli jak i np. przy wywożeniu zboża lub innych produktów tam, gdzie życzył sobie dzierżawca .
Otóż dzierżawcy świadomie nie wymagali tych szarwarków wcześniej oczekując z ich wykorzystywaniem do żniw i wówczas chłopa i jego rodzinę zmuszali do ciągłej pracy na polu folwarcznym .
W pkt.2 / 2- do / skargi gromada wsi Bednary zarzuca dzierżawcy :
„ Szarwarków nigdy przed tym nie bywałych włożył na nas dni 640 i w daninach zwykle nasze oddawanie jaj kop 18 ½ nadpisał więcej kop 5 ½ „.
Zarzut „ niebywałych szarwarków „ czyli takich z którymi chłopi dotychczas się nie zetknęli i nie byli w ten sposób obciążani , rozwinięty został w pkt. 14 skargi gdzie chłopi podnoszą co następuje :
„ Szarwachy takim sposobem gwałtownie były na nas włożone , że co sobota każdy chłop miał obrobić dzień albo za niego zapłacić ½ złotego , a to od
św. Wojciecha , aż do św. Marcina . Teraz wny j.p./ wielmożny jaśnie pan / Łączyński , przymusił nas szarwarkowe dni 640 w tygodniach 5- ciu podczas żniw wyrabiać . A gdy kto nie chce, oknami do chałupy łażą , za łeb biorą,
biją i wyganiają przez co gnojemy zboża swoje w polu , gdy czasu sprzątać nie mamy przed pańszczyzną i szarwarchą . Gwałty ,które mamy dni 96 na
rok żniwowych , przez przyjęcie tej szarwachy mieliśmy mieć skasowane gwałty , a teraz i gwałty i szarwarchy odrabiać musimy”.
Motywy działania dzierżawców – posesorów polegały na tym aby zapewnić sobie dostateczną ilość bezpłatnej siły roboczej na folwarku
/gdzie wzrost produkcji przynosił dochód dzierżawcy , a nie „ skarbowi prymasa „ / , a jednocześnie uzyskać większą ilość gotówki potrzebnej
- 9 –
dla różnych inwestycji gospodarczych, wiążących się w tym czasie ze zmianami w gospodarce rolniczo – hodowlanej / np. zakładanie owczarni, wprowadzanie gospodarstwa przemiennego z uprawą roślin pastewnych itp/.
Treści zarzutów zawartych w suplice , a w szczególności nadmiernych obciążeń wsi w postaci wszelkiego rodzaju danin, czynszów , wysokości pańszczyzny nie sposób prawidłowo i obiektywnie ocenić w oderwaniu od ówczesnego stanu ekonomicznego wsi .
Dokumentem przedstawiającym stan gospodarczy danej wsi były inwentarze, które także wyliczały obowiązki chłopów .
W inwentarzach z 1777 i 1796 r. / Inventarium Ducatus Lovicensis / znajdujemy informacje dotyczące folwarku i wsi Bednary .
Pod koniec XVIII wieku we wsi zamieszkiwały 194 osoby – dorośli i dzieci . Wieś posiadała 46 tzw: „ osiadłości „ , inaczej mówiąc siedlisk , ale tylko 38 chałup , 34 stodoły , 34 obory , 76 wołów , 32 konie , 44 krowy ,
22 jałowice i 51 świń .
Trzy osiadłości należały do kościoła , byli to tzw: chłopi plebańscy .
Byli nimi : Garnicki , Marcin Kopeć i Tomasz Brzechoczyński . Chłopi plebańscy nie odrabiali pańszczyzny na folwarku . Mieszkali i pracowali na gruntach należących do miejscowego plebana . Obszar tych gruntów oscylował w granicach 2 włók i ¼ włóki . Powierzchnia włóki odpowiadała powierzchni dawnego łanu i wynosiła 16.80 ha. 1 włóka składała się z 20 zagonów . 1 zagon to 0.84 ha. Grunta plebańskie w Bednarach to
prawie 37 ha.
Już w tamtych czasach występowało rozdrobnienie użytkowanych areałów . Przykładem może być rodzina Galów . Po podziale ziemi każdy z braci Filip , Jan i Romuald otrzymał po 4 zagony ziemi z gospodarstwa rodziców liczącego ponad 10 ha .
Użytkownicy 3-4 zagonów tzw: „ zagonowi ” nie odrabiali pańszczyzny w pełnym wymiarze . Obrabiali pańszczyznę pieszą przy koszeniu , sianiu , wyrzucaniu gnoju ze stajni folwarcznych i innych prymitywnych robotach .
Czterokrotny pradziad piszącego Dominik Kapusta s. Marcina i jego
żona Katarzyna z Cieślaków w końcu XVIII w. byli użytkownikami gospo –
darstwa o powierzchni 11 ha , drugiego pod względem wielkości we wsi .
Na terenie ich siedliska znajdowały się : dom , stodoła i obora . W obejściu były 3 krowy , 2 jałowice, 2 świnie, 2 konie, 4 woły .
Małżeństwo Katarzyna i Dominik Kapustowie byli rodzicami 3 synów i
3 córek .
- 10 –
Z pkt.2 i 14 supliki wynika , że 35 chłopów gromady Bednary zostało zmuszonych , na gruncie tzw: zreformowanych inwentarzy , do odrobienia
640 dni pańszczyzny w ciągu 30 dni / siedem niedziel / , w okresie żniw , czyli że każdy z nich w ciągu miesiąca przez 18 dni musiał pracować na folwarku .
Skarżący piszą , że do tego szarwarku żniwnego dochodzą tzw:
„ gwałty „ / pilne roboty nie cierpiące zwłoki / w ilości 96 dni , które jakoby
miały być zlikwidowane, a okazało się, że muszą być wykonane w tym
samym czasie co roboty żniwne .
Inaczej mówiąc każdy z 35 chłopów bednarskich musiał odrobić na pańskim , w ciągu tych 30 dni jeszcze dodatkowe 3 dni / gwałtów żniwnych/.
Łącznie w czasie żniw biedaczysko musiał odpracować na folwarku aż
21 dni / 18 + 3 = 21 /
Do pracy na swoim polu w okresie żniw pozostało mu tylko 9 dni , a odliczając od tego dwie niedziele pozostało mu do własnej dyspozycji
jedynie 7 dni .
Lustrator Jaśnie Oświeconego Miłościwego Księcia Arcybiskupa Ostrowskiego w swoim raporcie przechodzi nad tym punktem skargi do porządku dziennego i stwierdza lakonicznie : „ szarwarki i gwałty podług inwentarza podawczego robią i nad niego więcej nie ” .
W pkt.3 supliki mówi się : „ płaciliśmy zawsze czynszu z flisem na rok po
zł. 138 , teraz wyciągnął z nas zł. 687 gr. 6 ½ .
W odpowiedzi na ten zarzut lustrator Koziebrodzki stwierdza:
„ podwyższenie czynszu na zł. 687 ½ inwentarzem jest podane wnemu
/wielmożnemu / dzierżawcy i według produktu płaci je do skarbu pańskiego ,więc nie wina w tym punkcie wnego /wielmożnego / dzierżawcy ”.
Z powyższego wyjaśnienia wynika , że o podwyższeniu czynszu zadecydował nie dzierżawca ale Prześwietna Administracja , więc nie ma
tu winy dzierżawcy , tym samym zarzut niesłuszny .
Narastające w warunkach rozkładającego się feudalizmu formy
wyzysku i ucisku chłopów spowodowały niesłychane zubożenie wsi .
Już sam fakt , że dzierżawcy żądają od gromad globalnych ilości dni pańszczyźnianych , świadczy o tym , że ilość chłopów we wsi zmniejszała
się , że chłopi uciekali .
- 11 –
Mówi o tym szereg suplik . We wsi Ziąbki połowa gruntów leżała odłogiem, gdyż część chłopów poszła „ pod ślachtę „ lub w ogóle uciekła .
Wieś Gągolin , która nie jest w stanie uiścić nadmiernie wygórowanych
opłat , stwierdza w swej suplice : „ podobno przyjdzie rozbieżyć się , już
3 chałupy pustka stoją .
W Bednarach porzucili swoje gospodarstwa: Antoni Wasieniak ,
Tomasz Plichta i Hasina wdowa .
W pkt. 4, 5 i 22 skarżący podnoszą niesprawiedliwe nałożenie na gromadę wsi Bednary tzw: „ stróżki do dwora ” .
Stwierdzają : „ nie bywało stróżki do dwora i tę na nas włożył , która
od godziny do godziny musi być ” .
I dalej: „ wypędzą męża na stróża , a żonę na stróżkę, w chałupie nie
ma kto zostać z dziećmi , uchowaj Boże złego człeka albo innego przypadku”.
Dotychczasowym zwyczajem na folwarku było to , że w obejściu był
stały stróż: „ stróża przedtym była taka powinność , rąbał drwa na kolni do folwarku i od nieszczęścia pilnował ” .
Al.Brueckner w „ Słowniku Etymologicznym Języka Polskiego” podaje
iż , „ kolnia” może mieć trojakie znaczenie jako szopa , drewutnia, wozownia .
Skarżący relacjonują zdarzenie do którego doszło w czasie nowej
„ stróżki ‘ / pkt. 22 /.
„także gospodarz podał najemną kobietę na stróżkę do trzody pasienia , tej wygnano maciorę na oprosieniu, która wykopawszy sobie dół ukryła się , w nocy wilk ją pożarł , musiał inszą z sześciorgiem prosiąt za zł 18 odkupić ” .
Zdarzyła się sytuacja wyjątkowa . W czasie tzw: „ stróży „ przez wynajętą , w zastępstwie, przez chłopa kobietę / może to była sąsiadka albo krewna zobowiązanego do stróży / w obejście zabudowań folwarcznych zakradł się wilk , który zagryzł maciorę i „ pożarł ją „ jak twierdzą skarżący .
Miała tu miejsce sytuacja nietypowa , której nikt nie był w stanie przewidzieć ani przeciwdziałać .
Bezbronna kobieta nie mogła przecież przeciwstawić się głodnemu wilkowi . Ewidentny przypadek siły wyższej / vis maior / .W tych warunkach zobowiązany do stróży chłop nie powinien być karany .
- 12 -
Lustrator bez głębszej analizy tego wyjątkowego zdarzenia cynicznie stwierdził :” za świnie , wilkiem spasioną dał kupną za zł. 18 co sprawiedliwie należało”.
W pkt. 15-tym pisma chłopi podnoszą co następuje :
” grunt dworski bednarski przedtym jeszcze 3 wsie obrabiały pańszczyzną ,
to jest Sierzchów , Korabka i Ziąbki , teraz sama wieś Bednary wystarczyć musi , a gdy jeszcze zbędzie pańszczyzny na wsie szlacheckie z sierpem
albo jak kiedy potrzeba wyciąga i tam obrabiać musiemy”.
W odpowiedzi weryfikator Koziebrodzki wyjaśnia :
„wieś Sierzchów , lubo podana była kontraktem , do folwarku bednarskiego jednak teraz nie należy , bo jest przez komisarza ś.p. Księcia jmci Ostrowskiego zaczynszowana i z osobna płaci czynsz do skarbu państwa Ziąbki zaś wieś przyłączona jest do dzierżawy kąpińskiej .
Chodzili dwa razy żąć i młócić pszenicę , do Kiernozi na siew tutejszy , ale
to za pańszczyznę .”
Nie ulega wątpliwości , że brak chłopów z Sierzchowa, Korabki i Ziąbek
do roboty na folwarku w Bednarach musiał spowodować ewidentne zwiększenie pańszczyzny dla całej gromady bednarskiej .
Wcześniej miał miejsce podział obowiązków pomiędzy chłopami z tych czterech wsi .
Poza tym chłopów z Bednar goniono do roboty we wsi szlacheckiej , gdzieś pod Kiernozią . Odległość z Bednar do Kiernozi to grubo ponad
30 km .Chłop aby dotrzeć pieszo do tamtejszego folwarku musiał na drogę przeznaczyć co najmniej 6 godzin w jedną stronę , a jeśli trzymał się strzemienia pańskiego konia a pan na to pozwolił to mógł dotrzec do celu o
dwie godziny krócej .
Dzierżawcy w różnoraki sposób wykorzystywali swoje uprzywilejowane stanowisko w stosunku do chłopów . Według dawniejszych zwyczajów i inwentarzy chłopi byli obowiązani do odwiezienia zboża folwarcznego
/ w określonej ilości / do „ Wisły ”.tj. do przystani wiślanej .
Jednak w latach 70-80 XVIII w. dla posesorów wsi prymasowskich było rzeczą bardziej korzystną / ze względu na wysokość cen / odstawiać
zboże do większych miast , przeważnie do Warszawy .
- 13 –
Wobec tego w 1778 r. / reformy Jawornickiego / wprowadzono nowe zasady : najpierw zwiększono ilość zboża , które miało być rzekomo wywożone , a następnie ustalono , że jeśli dwór zboża nie wywozi , to
chłopi w zamian za wywóz mają płacić po 2 zł .od korca .
Do wywożenia zboża do miast wykorzystywano obowiązek szarwarku , który pierwotnie miał inne znaczenie .
W pkt. 19 –ym skargi chłopi stwierdzają :
„ przedtym, gdyśmy wozili zboże do Warszawy – owsa korcy 7, żyta 4 ½ ,
jęczmienia 6 , pszenicy 4 miary królewskiej , teraz owsa- korcy 10, żyta
korcy 7 ½ , jęczmienia 8, pszenicy 6 tejże miary samej , do tego jeszcze
na każdą forę po 2 worki sieczki ” .
Miarą objętości w drugiej połowie XVIII wieku był korzec .
Pewien porządek w zróżnicowane systemy mierzenia objętości wprowadziła reforma stanisławowska z r. 1764 , a w oparciu o nią powstał nowopolski system miar . System opracowany w trakcie reform stanisławowskich bliski był temu co miał przynieść system metryczny francuski .
Na kanwie reform stanisławowskich ustalono , że 1 korzec ziarna to 120,31 litra.
Lustrator Koziebrodzki badający sprawę nie dopatrzył się tu żadnych uchybień pisząć : „ podług inwentarza podawczego wozili zboże i za pańszczyznę gromadzie potrącił ekonom wnego / wielmożnego /
dzierżawcy, sieczka zaś po 2 worki na furę każdą przykładana nie wiele ciężaru przyczyniła ” .
Gromada woziła zboże do Warszawy ale nie w takiej ilości , ale o tym lustrator nie wspomina, tylko złośliwie nadmienia o 2 workach sieczki na
furę , które w rzeczy samej nie mogły być nadmiernym obciążeniem dla woźnicy.
W suplice znajdujemy opisy szeregu drastycznych zdarzeń których ofiarami są zawsze chłopi gromady bednarskiej, których wykorzystywano
w różnoraki i maksymalny sposób .
Ogólnie można powiedzieć , że oszukiwano chłopów przy obliczaniu dniówek pracy pieszej czy sprzężajnej , przy wożeniu zboża , mąki , kaszy
czy siana do Warszawy , popiołu drzewnego do Dominowa / przystań na Wiśle , tarcicy do Kiernozi i Gaśna / Chąśna / , drzewa z lasu itp.
/wszystko w ramach pańszczyzny /
- 14 –
Wymienione wyżej formy wyzysku i ucisku nie wyczerpują jeszcze całego obrazu warunków bytu chłopa w publikowanej suplice .
Poza daninami, czynszami i robociznami chłop w dobrach prymasowskich zagrożony jest jeszcze jednym niebezpieczeństwem , mianowicie odbieraniem mu ziemi przez dzierżawców .
Najpowszechniej jednak występuje fakt zabierania pastwisk chłopskich.
Jest to związane ściśle ze zmianami w produkcji folwarcznej , w rozszerzaniu hodowli owiec, a także bydła rogatego .
W pkt. 21 supliki chłopi z Bednar oświadczają i skarżą się :
„ zabrał nam łąk 5 gromadzkich wny jmc.p./ wielmożny jaśnie mości pan / dzierżawca, na tych łąkach miewaliśmy for. 14 , i młynarzowi gromadzkiemu pole i łąkę ,już to rok drugi trzyma ”.
A oto odpowiedź lustratora badającego sprawę „ łąka zarzeczna jest inwentarzem podana wnemu / wielmożnemu / przez wnego j. pana
/wielmożnego jaśnie pana / Jawornickiego komisarza , ale gromada narzeka, iż do niej ich łąki przyłączone są , której to gromady pretensyją odsyłam do decyzji Prześwietnej Administracji ”.
Lustrator nic nie pomógł . Jeżeli uważacie , że dzieje się wam krzywda
to musicie jechać z tym do Jaśnie Oświeconego Mości Księcia Pana Naszego Miłościwego Arcybiskupa w Gnieźnie .
Były przypadki okradania chłopów z ich własnego skromnego inwentarza.
W pkt. 26 spotykamy się z opisem wyjątkowo bezczelnej formy kradzieży ze strony dzierżawcy , aczkolwiek nie przez samego dzierżawcę .
A oto treść tego zarzutu :
„ wysłał ekonom gospodynię swoją na furze chłopskiej z gęsiamy do Sochaczewa , tej miano ukraść 12 gęsi , a to była nieprawda .Powróciwszy nazad wzięto mu gęsi za nie gwałtem także 12 . Ten gdy pojechał do
ś.p.j.o. Księcia jmci Ostrowskiego żalić się , przywiózł list, aby mu oddano
gęsi , do wnego j.p. dzierżawcy , zjechali wni panowie Jawornicki i dzierżawca za to , że skarżył , zamiast gęsi oddać , rozciągnąć i bić kazał ”.
Sprawa wydaje się być oczywista, albo ktoś ukradł gęsi gospodyni ekonoma na targu w Sochaczewie, albo sprzedała je na własny rachunek i
aby to ukryć przed ekonomem i dzierżawcą oskarżyła o to chłopa.
Po powrocie do Bednar poskarżyła się ekonomowi , który dając wiarę gospodyni zabrał chłopu 12 gęsi z jego gospodarstwa .
- 15 –
Rozżalony chłop pojechał ze skargą do Gniezna , którą przyjęto, tu chłopu akurat dano wiarę i list do dzierżawcy , aby 12 sztuk gęsi wróciło do właściciela .
Spotkała go za to nagroda ze strony jaśnie wielmożnych panów Jawornickiego i dzierżawcy , że ośmielił się jechać ze skargą bezpośrednio
do Księcia Pana . Został rozciągnięty / chyba na klepisku / i dotkliwie pobity.
Lustrator Koziebrodzki potwierdza prawdziwość skargi : „ prawda, że zamiast powrócenia gęsi był plagami karany przez komisarza , ale to się stało za dawniejszego dzierżawcy ”.
Lustrator „ wykręca się sianem ” , nie chcąc winić za bezprawne pobicie chłopa komisarza Jawornickiego, który pozostał na swoim stanowisku .
Zmiana dzierżawcy nie ma tu większego znaczenia . Pobicie miało miejsce .
Lustrator Koziebrodzki wyraźnie boi się Jawornickiego , jest mu uległy, i
całą winę zwala na byłego dzierżawcę .
Wielkim polem do wszystkiego rodzaju nadużyć , zwiększania własnych dochodów była propinacja. Dwór narzucał chłopom duże ilości wódki i piwa , zmuszał do przyjmowania nawet piwa zepsutego i skwaśniałego /”zgniełego”/ każąc za nie płacić jak za dobre , doprowadzając tym samym do finansowego
i fizycznego niszczenia chłopów .
W pkt. 28 supliki chłopi oświadczają :
„ jest gościniec we wsi dworski , u którego obaliła się stajnia ; tę musiała gromada dać słupów 8 i drzewa swoim kosztem postawić . Dwór tym nie kontentując się ale na wieś do chałup piwo wstawieł i szynkować kazał .
Jeden zadłużywszy się wołów parę na dług przedał , gospodarstwo stracił , nareście przyszedłszy pisarz do niego tak zbił , że ledwo się wychorował ” .
Z tego fragmentu supliki wynika , że dzierżawca sam rozwozi piwo , a może i gorzałkę do chałup chłopów bednarskich zmuszając ich do picia piwa, nawet wtedy gdy nie mają na to ochoty . Mamy tu do czynienia z ewidentnym rozpijaniem chłopów . Jeden z chłopów wpadł z alkoholizm . Zadłużył się u Żyda prowadzącego gościniec dworski w Bednarach , i aby spłacić dług sprzedał 2 woły , stracił gospodarstwo , albowiem nie był w stanie spłacić pożyczki w terminie .
- 16 –
Pisarz z klucza , który interweniował na korzyść dzierżawcy pobił dotkliwie tego nieszczęśnika.
W odpowiedzi lustrator Koziebrodzki w sierpniu 1785 r. stwierdza sucho
i zwięźle , że karczmę zreperowali za dawniejszego dzierżawcy , a więc
„ cały ten punkt nie może być regulowany do teraźniejszego dzierżawcy ”.
W kwestii przymusowego rozpijania i bicia chłopów weryfikator nie zajął stanowiska.
Wszystkie te korzyści ciągnął dzierżawca z chłopów .
Rzecz jasna, nie bez oporu z ich strony .
Ale dzierżawca miał do dyspozycji środki którymi przełamywał opór.
Były to bezpośrednie kary fizyczne i egzekucje wojskowe .
Kar fizycznych – bicia nie stosowały sądy , ale po prostu wymierzał je chłopu albo bezpośrednio posesor , albo ekonom , albo ludzie którym tamci każą to czynić . Bicie jako karę stosuje się wszędzie i za wszelkie wykroczenia ,
nawet najdrobniejsze . Chłop jest bity za to, że ośmielił się powiedzieć , iż za poprzedniego dzierżawcy było inaczej , lub że nie od razu zrobił to co mu
pan kazał .
Nie było dzierżawcy ani ekonoma na którego nie skarżyliby się chłopi o bicie. Taki wniosek można wysnuć z wszystkich suplik pisanych do Gniezna.
W pkt. 32 chłopi obwiniają ekonoma :
„ tenże p. ekonom kazał siano ustożyć przy drodze , a nie dał go ogrodzić .
Że tam od przejeżdżających było potargane i żyto przy drodze potratowane, założył na gromadę za szkodę zł. 32 , że zaś temu była niewinna gromada ,
dać nie chciała, zajął wołów 4, i gdy się skarżyli do j.o. Księcia jmci Ostrowskiego , kazał go wypędzić przez komisarzów , z okoliczności za to ,
co skarżyli , 3 chłopów w stodołach ciężko kijem do krwi poranił i ręce potłuk”.
Lustrator Koziebrodzki zgodnie z intencją dzierżawcy wyjaśnił krótko :
„ i ten punkt fałszywy , gdyż nie dali pieniędzy za siano i żyto chłopa jednego pobił ekonom , ale za złe młócenie żyta .
Stanisław Staszic / 1755- 1826 / - ksiądz, uczony , pisarz i działacz polityczny – to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego Oświecenia, walczył o polepszenie sytuacji chłopów.
- 17 -
A tak pisał o nędzy polskiego chłopa :
„ widzę miliony stworzeń…w skórę albo siermięgą okryte , wszystkie wyschłe, znędzniałe , obrose, zakopcone. Oczy głęboko w głowie zapadłe , dycha –
wicznymi piersiami bezustannie robią . Posępne , zadurzałe i głupie , mało czują i mało myślą : to ich największą szczęśliwością . Ledwie w nich można dostrzeć duszę rozumną . Ich zwierzchnia postać , z pierwszego wejrzenia więcej podobieństw okazuje do zwierza , niźli do człowieka ….żywnością jest chleb ze śrutu , a przez ćwierć roku samo zielsko ; napojem jest woda i
paląca wnętrzności wódka .
A dalej pisze , że…. mieszkają w lochach smrodliwych ,a ciemnych , gdzie spoczywają na zgniłych barłogach , pospołu z nagą dziatwą ,
krowami i nierogacizną .
W pkt. 31 gromada bednarska głosi :
„ trzymał dwór w gościńcu Żyda . Ten stargował u gospodarza krowę za
zł. 20 , nie brał jej zaraz ,a ten Żyd ,nie był szlachcicowi dłużny, więc zajął
ten szlachcic bydło gromadzkie i tę krowę . Każdy z gromady odebrał bydło ,
o tej powiedziano , że żydowska, wziął ją za dług szlachcic i musiał tutejszy gospodarz nazad odebrać i za zimowisko niepotrzebnie zapłacić zł. 10 , do czego p. ekonom przymusił i żołnierza na egzekucyją przysłał , która kosztowała zł. 2 .
Sprawa ciekawa z uwagi na strony biorące w niej udział . Żyd zamówił krowę , u chłopa czyli jakby zawarł z nim umowę przyrzeczenia kupna – sprzedaży. Krowy nie zabrał i zapłacił. W międzyczasie gromada opóźniała się zapłatą czynszu . Dzierżawca zajął krowy chłopskie które po uiszczeniu długu zostały zwrócone właścicielom, poza krową tzw: „ żydowską”. Żyd też był dłużny pieniądze dzierżawcy, który trzymał niby to jego krowę do momentu uregulowania długu .
Żyd w końcu /chyba na wiosnę / uregulował dług dzierżawcy , ale krowy nie wziął , za krowę nie zapłacił . Krowa wróciła do gospodarza , który musiał za zimowisko / utrzymanie krowy w czasie zimy / zapłacić 10 zł . Oczywiście czuł się pokrzywdzonym zarówno postępowaniem szlachcica jak i Żyda .
Nie chciał zapłacić . Zmusił go do tego ekonom , który celem wyegzekwowania kosztów / niesprawiedliwych w ocenie chłopa / nasłał na gospodarza żołnierza.
Łącznie wymuszono zapłacenie na chłopie 12 zł.
Lustrator Koziebrodzki po tzw : „ weryfikacji ” stwierdził : „ ten punkt niesprawiedliwy, bo chłop krowę odebrał i za zimowisko powinien był zapłacić.
- 18 -
A tym , że w okresie zimy krowa zajęta przez dzierżawcę była uważana
za „ krowę żydowską ’’- lustrator się nie zajął .
Suplika gromady wsi Bednary sprzed 18 maja 1785 r. zawiera pokorne uniżone zwroty w stosunku do Prymasa , styl prośby jest wręcz błagalny .
Kończy się słowami :
W tych tedy krzywdach tak wielkich , które ponosiemy , chciej W. Książęca
Mość Panie Nasz Mściwy , jako nad poddanymi swymi ulitować i wziąść nas
w swoją protekcyją i nie dopuszczać do reszty zniszczenia nas i rozsypania
się kupy , bo dłużej nie wytrzymamy. A gdy otrzymamy to miłosierdzie nad sobą , zapisujemy się z żonami i dziećmi błagać Majestat Boski za jak najdłuższe i najczerwstwiejsze przy miłym nam panowaniu życie J.O.W.
Książęcej Mci Pana Naszego Mciwego wierni poddani , cała gromada bednarska.
A oto nazwiska chłopów – mieszkańców wsi Bednary żyjących tamże
w końcu XVIII wieku, w imieniu których niniejsza suplika została napisana.
1 . Filip Kędzior
2. Gabryel
3. Reyman Grzywacz
4. Dominik Kapusta
5. Jendrzej Waść
6. Antoni Wasieniak – porzucił gospodarstwo
7. Ignacy Kopeć
8. Hasina wdowa – porzuciła gospodarstwo
9. Franciszek Rzeczycki
10. Stanisław Kopeć
11. Filip Gala
12. Marcin Zimny
13. Tomasz Plichta – porzucił gospodarstwo
14. Franciszek Plichta
15. Eliasz Baczyński
16. Franciszek Kaliszak
17. Grzegorz Szczepanik
18. Kuba Cieślak
19. Jan Charcikowski
20. Wojciech Rosa
21. Jan Gala
22. Michał Kubacki
- 19 –
23. Benedykt Choynacki
24. Józef Grzywacz
25. Piotr Rzeczycki
26. Romuald Gala
27. Cyprian Kardyalik
28. Daniel Kardyalik
29. Michał Kardyalik
30. Wojciech Nowak
31. Wincenty Miodek
32. Marcin Sieracki
33. Jan Stepanik
34. Albert Kopiak
35. Marcin Kędzior
36. Stanisław Rados
37. Jedrzey Stepanik
38. Jan Kapusta
39. Jan Peszko
40. Tomasz Kowal
41. Walenty Reszka
42. Michał Grzywacz
43. Paweł Strzecha
44. Garnicki – plebański
45. Marcin Kopeć – plebański
46. Tomasz Brzechoczyński plebański
Supliki chłopskie nie mogły przynieść chłopom korzyści także i dlatego , że miały one być sprawdzane w terenie przez lustratorów nie reprezentujących przecież nic innego jak interesy warstwy szlacheckiej, której szli całkowicie
na rękę .
Jednym z najbardziej czynnych lustratorów ,cieszący się pełnym zaufaniem Administracji Arcybiskupiej był Jan Lachmański , który uważał ,
że dzierżawca ma rację , jeśli jego wymagania pokrywają się z inwentarzami podawczymi .Uważa również , że bicie chłopów w czasie pracy jest uzasadnione, same zaś supliki traktuje jako „ nieszczęście ”.
Podobne stanowisko zajmują i inni lustratorzy .
- 20 –
Wyjątek stanowił J. Laskowski , który brał w obronę chłopów , ale dlatego lustratorem był krótko .
Zdecydowanie wrogi stosunek do suplik wystąpił wtedy gdy rządy nad dobrami prymasowskimi w latach 1788 – 92 objął ks. Szweynert – jako
Generalny Komisarz. Tenże ksiądz nazywa supliki : „ matactwy zbałamuconego chłopstwa’’.
W 1790 r. wydaje wyrok w Tumie w sprawie supliki z klucza tumskiego.
Stwierdza w nim , że niektórzy chłopi złożyli skargi „ popędem złości i bezbożnego przeciw swej zwierzchności zuchwalstwa powodowani ”, i że
suplikę tę napisali „ bez wiadomości i woli największej części ludu klucza tumskiego i dlatego nakazuje „ zuchwałych burzycieli ” ukarać przez prymasowską milicję nadworną „ do Skierniewic sprowadzonych dwutygo- dniowym o chlebie i wodzie więzieniem i 50 rózgami każdemu z nich ;
25 na powitanie , 25 przy końcu więzienia ”.
W roku następnym ks. Szweynert oburza się na „ bałamutnych włóczęgów ”., którzy piszą chłopom supliki „ pozoru prawdy nie mające potwarze ”przez to „ nabawiają kłopotu i biedy , a częstokroć surowego chłostania ”. I zaznacza „ obiecują im / chłopom / złote wolności , a wprawiają
w ciężkie kajdany ”.
Oczywiście te kajdany nakładał chłopom ks. Szweynert i jego klasa .
Warto również zaznaczyć , że powyższe słowa były pisane 9-10 października
1791 r. ,a więc pięć miesięcy po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja .
Adwokat Feliks St. Chojecki
W Łowiczu w 2020 r.